Fools - Epilog
Podciągam rękawy koszuli do samych łokci, głęboko wzdychając. Odchylam się na stołku, a drżące dłonie kieruję na klawiaturę, by następnie utworzyć za ich pomocą głęboki, przyciągający uwagę dźwięk, będący wstępem do mojej prywatnej historii. Melodii, która jest najprawdziwszym odbiciem mojego wnętrza. Wciąż popełniam błędy — nic dziwnego, skoro od paru lat grałem beztrosko, nie myśląc o pianinie na poważnie. Teraz, mając u boku czepialskiego Klemensa, zaczynam rozumieć, jak wielkie zaległości sobie narobiłem, rezygnując z nauki pod okiem osoby z imponującym doświadczeniem. Pewnie trochę minie, zanim nabiorę właściwej wprawy i stabilności i, co najważniejsze, rzucę się na pierwszy pokaz, na który Klemens za wszelką cenę chce mnie wysłać. On również uważa, że mam w sobie coś wyjątkowego — element, który nadaje mojej muzyce charakterystyki. Czegoś, co sprawia, że wiadomo, iż to właśnie m o j a melodia. Nasze ponowne spotkanie to ogółem niezły zbieg okoliczności. Pojech